Bry­tyj­ski uczony przy­by­wa do obcego afry­kań­skie­go kraju, aby spraw­dzić pogło­ski o tajem­ni­czej dwu­gło­wej ropusze. Na miejscu trafia na plemię, którego tubylcy okazują się pozba­wie­ni wolnej woli, kon­tro­lo­wa­ni za pomocą tele­pa­tii przez swojego króla. Na swoje szczę­ście badacz odkrywa, że może uchro­nić się przed wpływem złego władcy, osła­nia­jąc swoją głową warstwą aluminium.

Czapka foliowa chroniąca przed telepatią

Tak pokrót­ce pre­zen­tu­je się fabuła opo­wia­da­nia Król z pro­bów­ki (ang. The Tissue-Culture King), napi­sa­ne­go prawie sto lat temu przez Juliana Huxleya (być może koja­rzysz jego młod­sze­go brata, Aldousa, twórcę kul­to­wej książki Nowy wspa­nia­ły świat). Autor byłby pewnie mocno zasko­czo­ny, gdyby usły­szał, że ten prosty motyw science-fiction, stanie się kiedyś powszech­nie roz­po­zna­wal­nym memem. Tym bar­dziej nie mógł on prze­wi­dzieć, że na począt­ku nowego tysiąc­le­cia foliowa cza­pecz­ka stanie się glo­bal­nym sym­bo­lem ludzi o – deli­kat­nie rzecz ujmując – swo­bod­nym sto­sun­ku do faktów i logiki.

Moda na alu­mi­nio­we akce­so­ria w rze­czy­wi­stym świecie miała oczy­wi­ście związek nie tyle z tele­pa­tią, co z roz­po­wszech­nia­niem źródeł pro­mie­nio­wa­nia elek­tro­ma­gne­tycz­ne­go. Trzeba przy­znać, że tych trochę jest. Możesz w ciemno założyć, że tu i teraz twoje ciało prze­ni­ka­ją nie­wi­dzial­ne fale emi­to­wa­ne przez tele­wi­zor, radio, kom­pu­ter, Wi-Fi i telefon (w tym dia­bel­skie 5G). A to tylko część listy, bo w mniej­szym lub więk­szym pole elek­tro­ma­gne­tycz­ne roz­ta­cza wokół siebie wła­ści­wie wszyst­ko, co pod­łą­czasz do prądu.

Szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne
Szkodliwe promieniowanie 5G

Może foliowa czapeczka to nie taki zły pomysł?

Klu­czo­we jest to, abyś zro­zu­miał, że ist­nie­ją bardzo różne rodzaje pro­mie­nio­wa­nia. Nie każde pro­mie­nio­wa­nie sprawi, że wyro­śnie nam trzecia ręka, włosy wypadną z głowy, a skóra nabie­rze zie­lo­ne­go koloru. Co więcej, pewna ilość pro­mie­nio­wa­nia jest zupeł­nie natu­ral­na. Nawet jeśli rzucisz wszyst­ko i wyje­dziesz w Biesz­cza­dy, z dala od inter­ne­tu i elek­trycz­no­ści, wciąż będziesz miał stycz­ność z pro­mie­nio­wa­niem pocho­dzą­cym ze skał, żyw­no­ści, Słońca, a nawet z głębi galak­ty­ki. Zewsząd.

Skupmy się jednak na elek­tro­ma­gne­ty­zmie, ponie­waż to z nim mamy do czy­nie­nia wła­ści­wie non stop. Wszyst­ko spro­wa­dza się w tym przy­pad­ku do dłu­go­ści fali. Co do zasady, im krótsza fala, tym większa czę­sto­tli­wość oraz ilość nie­sio­nej przez nią energii. I fak­tycz­nie, wła­ści­wie wszyst­kie posta­cie pro­mie­nio­wa­nia elek­tro­ma­gne­tycz­ne­go o fali krót­szej od światła widzial­ne­go, są w jakimś stopniu szko­dli­we dla żywych orga­ni­zmów. Możemy tu wymie­nić kolejno: ultra­fio­let (ulu­bio­ne żarełko czer­nia­ka), pro­mie­nie rent­ge­now­skie (które znasz ze szpi­ta­la) oraz pro­mie­nie gamma (wysoko prze­ni­kli­we i naj­groź­niej­sze). Każde z nich ma poten­cjał, aby wybijać elek­tro­ny z atomów – pro­wa­dzić do ich joni­za­cji – a tym samym wpływać na wią­za­nia molekularne. 

Skut­kiem nie­od­po­wie­dzial­nej eks­po­zy­cji na takie formy pro­mie­nio­wa­nia jest zde­mo­lo­wa­nie komórek, co może przy­czy­nić się np. do powsta­nia nowo­two­ru. Aha, jakby co: pro­mie­ni rent­ge­now­skich i pro­mie­ni gamma cienka folia alu­mi­nio­wa i tak nie zatrzyma.

Spektrum elektromagnetyczne

Tak więc owszem – pro­mie­nio­wa­nie elek­tro­ma­gne­tycz­ne potrafi być strasz­ne, a nawet zabój­cze. Jednak pro­mie­nio­wa­nie, które prze­ni­ka nas naj­czę­ściej, praw­do­po­dob­nie nawet w tym momen­cie, leży dokład­nie po drugiej stronie tego spek­trum. To fale długie, o niskiej czę­sto­tli­wo­ści i sto­sun­ko­wo małej energii. Jasne, przy bardzo dużej inten­syw­no­ści można ich użyć np. do pod­grza­nia obiadu w mikro­fa­lów­ce, jednak według całej obecnej wiedzy, nie są to pro­mie­nie zdolne do joni­za­cji atomów i uszka­dza­nia tkanek.

Jakoś foliarzy na świecie nie ubywa

Oczy­wi­ście, jak już usta­li­li­śmy, zawsze ist­nie­je pewien odsetek spo­łe­czeń­stwa, który nie­do­wie­rza naukow­com “głów­ne­go nurtu” i zna się na wszyst­kim lepiej. Właśnie ci ludzie, mniej więcej od lat 80. ubie­głe­go wieku poszu­ku­ją spo­so­bów na zabez­pie­cze­nie swoich orga­ni­zmów przed rze­ko­mym nie­wi­dzial­nym niebezpieczeństwem. 

Nie­któ­rzy wkrę­ci­li się w temat tak mocno, że zaczęli odczu­wać symp­to­my nad­wraż­li­wo­ści elek­tro­ma­gne­tycz­nej (EHS, ang. Elec­tro­ma­gne­tic Hyper­Sen­si­ti­vi­ty). Osoby cier­pią­cy na tą przy­pa­dłość prze­ko­nu­ją, że obec­ność pól elek­tro­ma­gne­tycz­nych powo­du­je u nich silne bóle głowy, zawroty, nud­no­ści, mro­wie­nie i dzie­siąt­ki innych dole­gli­wo­ści. Motyw skraj­ne­go przy­pad­ku elek­trow­raż­li­wo­ści wyko­rzy­sta­no w serialu Better Call Saul (wyborny, polecam każdemu), gdzie brat głów­ne­go boha­te­ra żył bez prądu i opusz­czał swój dom wyłącz­nie opa­tu­lo­ny alu­mi­nio­wym kocem.

Nadwrażliwość elektromagnetyczna
Biedny Chuck McGill. 🙁

Problem polega na tym, że dotych­cza­so­we badania prze­pro­wa­dzo­ne w kilku miej­scach na świecie, nie potwier­dzi­ły real­ne­go związku między któ­rym­kol­wiek z opi­sy­wa­nych objawów, a obec­no­ścią pola elek­tro­ma­gne­tycz­ne­go. Nie oznacza to koniecz­nie, że elek­trow­raż­liw­cy symu­lu­ją. Ich cier­pie­nie może być cał­ko­wi­cie realne, tyle, że jego przy­czy­na nie leży w tele­fo­nach komór­ko­wych i toste­rach, lecz w głowie chorego.

Elektrowrażliwość

Ale skoro aluminium nie pomoże, to może przynajmniej nie zaszkodzi?

To wcale nie jest takie pewne. W lutym 2005 roku paru znu­dzo­nych stu­den­tów z ame­ry­kań­skie­go MIT posta­no­wi­ło przyj­rzeć się bliżej rze­ko­mym walorom ochron­nym folii alu­mi­nio­wej. Ich praca była może nieco zgryź­li­wa, ale otrzy­ma­li całkiem ciekawe rezultaty.

Badamy sku­tecz­ność trzech typów alu­mi­nio­wych hełmów na próbnej grupie czte­rech osób. Korzy­sta­jąc z ana­li­za­to­ra sieci o war­to­ści 250 000 dolarów, stwier­dza­my, że chociaż średnio wszyst­kie hełmy tłumią inwa­zyj­ne czę­sto­tli­wo­ści radiowe w obu kie­run­kach (pocho­dzą­ce ze źródła zewnętrz­ne­go lub pocho­dzą­ce z czaszki osoby badanej), nie­któ­re czę­sto­tli­wo­ści są w rze­czy­wi­sto­ści znacz­nie wzmoc­nio­ne. Według Fede­ral­nej Komisji Łącz­no­ści (FCC) te wzmoc­nio­ne czę­sto­tli­wo­ści pokry­wa­ją się z pasmami radio­wy­mi zare­zer­wo­wa­ny­mi do użytku rządowego.

Z publi­ka­cji O sku­tecz­no­ści cza­pe­czek z folii aluminiowej

Usys­te­ma­ty­zuj­my. Młodzi badacze doszli do wniosku, że odpo­wied­nio gruba warstwa alu­mi­nium napraw­dę może wytłu­mić więk­szość długich fal elek­tro­ma­gne­tycz­nych, ale ist­nie­ją czę­sto­tli­wo­ści (1,2 GHz do 1,4 GHz), kiedy foliowa cza­pecz­ka działa jak… antena. Nie tylko nie chroni przed pro­mie­nio­wa­niem, ale wręcz wzmac­nia sygnał. Żeby było zabaw­niej jest to pasmo zare­zer­wo­wa­ne do celów rzą­do­wych (loka­li­za­cja i komu­ni­ka­cja sate­li­tar­na). Oznacza to, że naj­bar­dziej zatwar­dzia­li teo­re­ty­cy spi­sko­wi, zakry­wa­jąc głowę wła­ści­wie uła­twia­ją opre­syj­ne­mu rządowi infil­tra­cje ich umysłów (jeśli ktoś wierzy w takie rzeczy).

Zgodnie z powyż­szym, autorzy spu­en­to­wa­li swoje obser­wa­cje w nastę­pu­ją­cy sposób: “Nie trzeba wiel­kiej wyobraź­ni, aby stwier­dzić, że obecna moda na [alu­mi­nio­we] cza­pecz­ki została praw­do­po­dob­nie roz­pro­pa­go­wa­na przez rząd, praw­do­po­dob­nie przy udziale Fede­ral­nej Komisji Łącz­no­ści. Mamy nadzie­ję, że ten raport zachęci spo­łecz­ność para­no­ików do opra­co­wa­nia ulep­szo­nych pro­jek­tów czapek”.

Zło­śliw­cy. Ale kto by się oparł?

A TAK W OGÓLE TO… W Niem­czech od 2014 roku działa orga­ni­za­cja non-profit, która przy­zna­je corocz­ną nagrodę Gol­de­nen Aluhut, czyli Złoty alu­mi­nio­wy kape­lusz (jak­kol­wiek by to nie brzmia­ło). Wyróż­nie­nia otrzy­mu­ją siewcy “naj­lep­szych” teorii spi­sko­wych, w takich kate­go­riach jak spo­łe­czeń­stwo i poli­ty­ka, media i blogi oraz pseu­do­nau­ka i ezo­te­ry­ka. Rów­no­cze­śnie orga­ni­za­cja hono­ru­je boha­te­rów faktów, zasłu­żo­nych w dema­sko­wa­niu prze­róż­nych form foliarstwa.

Kategorie: