Na pewno widziałeś tę zabawkę wielokrotnie: pięć stalowych kulek swobodnie zwisających obok siebie w prostej linii. Na pewno wiesz też, że wprowadzając układ w ruch, zaobserwujesz hipnotyzujący proces naprzemiennego wychylenia kul na obu krańcach szeregu. Co bardzo charakterystyczne, trzy kulki po środku od pierwszego do ostatniego stuknięcia będą pozostawać nieruchome.
Dlaczego wychylają się tylko kulki na końcach?
Klucz do tajemnicy kołyski Newtona tkwi w tym, z czego wykonano kulki. Napisaliśmy, że powinny być one stalowe, ale na dobrą sprawę nada się każdy materiał o odpowiednio dużej sprężystości. W fizyce przez sprężystość rozumiemy zdolność obiektu do odzyskiwania swojego pierwotnego kształtu.
Może się wydawać, że stal czy tytan w ogóle nie podlegają odkształceniom, ale to nie prawda. Podlegają, tyle że w przypadku stukania parucentymetrowych metalowych kulek zmiana wynosi co najwyżej kilka mikrometrów.
To istotne, ponieważ czym bardziej sprężysty obiekt, tym mniej traci energii na powrót do poprzedniej formy i tym więcej energii odda dalej. A skoro pęd i energia kinetyczna nie mogą zniknąć, są niemal bezstratnie transferowane z początku szeregu na jego koniec, co objawia się wychyleniem ostatniej kulki symetrycznie do pierwszej. Odpowiednio mniej sprężyste kule, wykonane drewna lub miękkiego tworzywa, pochłaniałyby więcej energii, przez co ruch wahadła ustałby bardzo szybko, albo okazałby się w ogóle niemożliwy.
No dobrze, ale wciąż nie wiem czemu środek pozostaje nieruchomy
Wszystko to wiąże się ze sprężystością oraz zasadą zachowania energii. Prześledźmy cały proces od początku do końca. Kiedy pociągasz pierwszą kulkę, zwiększasz jej energię potencjalną, która po puszczeniu przekształci się w energię kinetyczną. Jak wiadomo energii nie można zniszczyć, lecz co najwyżej ją przekształcić albo przekazać dalej. Tutaj energia pierwszej kulki zostaje oddana drugiej. Stuknięcie mogłoby ją ścisnąć lub przesunąć, ale duża sprężystość uniemożliwia ściśnięcie, zaś brak miejsca wyklucza przesunięcie. Z tego powodu energia przeskakuje dalej na trzecią kulkę, następnie z tych samych powodów z trzeciej na czwartą, a w końcu z czwartej na piątą.
Dopiero kulka numer pięć nie jest ograniczona, więc przyjmując na siebie niemal całą wędrującą wzdłuż linii energię, ulega wychyleniu.
Będę sprytny i zatrzymam ostatnią kulkę!
Jeżeli unieruchomisz ostatnią kulkę, energia straci swoje naturalne ujście i będzie musiała zostać wyemitowana z układu w inny sposób. W jaki? Przede wszystkim przez drgania, która na pewno wyczujesz, jeżeli postanowisz przytrzymać ostatnią kulkę ręką. Gdybyś natomiast miał techniczną możliwość kompletnego unieruchomienia układu, pierwsza kulka uległaby odbiciu jak od ściany, a większa porcja energii zmieniłaby się w ciepło.
W takim razie, dlaczego swobodne kulki Newtona nie mogą zderzać się wiecznie?
Bez względu na nasze starania, warunki w jakich przeprowadzamy doświadczenie zawsze są dalekie od ideału. Możemy się bardzo starać, aby energia była transferowana między krańcami kołyski z jak najlepszą sprawnością, jednak po drodze i tak zawsze poniesiemy pewne straty.
Niedoskonałe są już same kulki. Nawet przy zastosowaniu najlepszych dostępnych materiałów, nigdy nie będą idealnie sprężyste – zatem zaabsorbują odrobinę energii kolejnych uderzeń. Dalej, każde wychylenie kulki spotyka się z oporem i tarciem powietrza. Niewielkim, ale przecież niezerowym. Występuje również tarcie pomiędzy samymi kulkami, zamienianym w ciepło i nieznacznie podnoszące ich temperaturę. Nawet sam dźwięk “kliknięcia” wiąże się z pewnym kosztem energetycznym.
Wszystko to sprawia, że z każdym kolejnym stuknięciem kulki Newtona stopniowo gubią energię. Aż do momentu całkowitego zatrzymania.
A TAK W OGÓLE TO… Zabawkę, o której mówimy znasz pewnie pod nazwą kołyski Newtona, ewentualnie wahadła Newtona bądź kulek Newtona. Mogłoby to sugerować, że jej autorem jest XVII-wieczny profesor Cambridge, ale… to ordynarna brytyjska propaganda nieprawda. Projekt przyrządu przypisuje się najczęściej francuskiemu uczonemu Edmemu Mariotte’owi lub brytyjskiemu przyrodnikowi i rywalowi Newtona – Robertowi Hooke’owi. Obecną nazwę gadżetu spopularyzował prezenter telewizyjny Simon Prebble, który z jakiegoś powodu uznał, że kulki prezentujące zasady mechaniki najlepiej skojarzyć z nazwiskiem Sir Izaaka Newtona.
Cześć! A czy możecie rozwinąć temat przekazywania energii na przykładzie bardzo długiego pręta, którego uderzamy młotkiem w jednej strony? Z jaką prędkością energia będzie przekazana na jego drugi koniec? Jakie zjawiska będą się działy wewnątrz pręta, jesli przestaniemy go postrzegać atomowo (jak kulkę)?