Euro­po­słan­ka Anna Zalew­ska wpra­wi­ła w kon­ster­na­cję inży­nie­rów oraz wielu inter­nau­tów, swoją wypo­wie­dzią na temat mate­ria­łów wyko­rzy­sty­wa­nych we współ­cze­snej ener­ge­ty­ce wia­tro­wej. Jak stwier­dzi­ła, wiatrak to “250 metrów stali, półtora tysiąca, co naj­mniej, ton żela­zo­be­to­nu, bez badania wód grun­to­wych wlanych w ziemie. To są smary i to jest pół tablicy Men­de­le­je­wa na łopa­tach, które w dodatku nikt nie wie w jaki sposób zuty­li­zo­wać”. Sprawdź­my, jak rze­czy­wi­ście wygląda budowa turbiny wia­tro­wej i czy wąt­pli­wo­ści byłej Mini­ster Edu­ka­cji Naro­do­wej mają pokry­cie w faktach.

Na pierw­sze pytanie możemy udzie­lić bardzo kon­kret­nej odpo­wie­dzi. Według ame­ry­kań­skie­go Naro­do­we­go Labo­ra­to­rium Energii Odna­wial­nej, na masę współ­cze­sne­go wia­tra­ka składa się w 66–79% stal, w 11–16% włókna szklane i two­rzy­wa sztucz­ne, w 5–17% żelazo i w około 1% miedź, alu­mi­nium (elek­tro­ni­ka), cynk (zabez­pie­cze­nie przed korozją) oraz inne metale. Oczy­wi­ście pewne roz­bież­no­ści będą zależeć od kon­kret­ne­go modelu i pro­du­cen­ta turbiny wia­tro­wej, ale pro­por­cje zawsze będą z grubsza podobne. 

Jaka jest budowa turbiny wiatrowej?

Nie ma tu więc za wiele mate­ria­łów typowo tok­sycz­nych, jednak pla­sti­ki i żywice obecne głównie w wir­ni­kach (60–80% ich składu) z uwagi na swoją lekkość, rze­czy­wi­ście przy­spa­rza­ją kło­po­tów na etapie recy­klin­gu. Problem pojawia się po 25 latach, bo średnio tyle wynosi żywot­ność łopat. Według badania z 2017 roku, łączna masa wyco­fa­nych pod­ze­spo­łów turbin może sięgnąć do połowy tego stu­le­cia nawet 43 milio­nów ton. Dla porów­na­nia: cało­rocz­na suma odpadów komu­nal­nych gene­ro­wa­nych przez wszyst­kich Polaków wynosi około 11 milio­nów ton. Nie­przy­pad­ko­wo kwestia ta bywa wska­zy­wa­na jako naj­cięż­sza wada tego sektora zie­lo­nej energii.

Z pro­ble­mem od dawna próbuje uporać się wiele firm na całym świecie, dzięki czemu wypra­co­wa­no kilka lep­szych metod uty­li­za­cji starych łopat, niż zwy­czaj­ne wyrzu­ce­nie ich na śmiet­nik. W więk­szo­ści przy­pad­ków spro­wa­dza­ją się one do mie­le­nia ele­men­tów turbin lub odse­pa­ro­wa­nia poszcze­gól­nych tworzyw i powtór­ne­go wyko­rzy­sta­nia. Czą­stecz­ki włókna szkla­ne­go, włókna węglo­we­go oraz żywicy poli­me­ro­wej mogą posłu­żyć jako skład­nik w mate­ria­łach budow­la­nych oraz prze­my­sło­wych, a nawet jako suro­wiec do dru­ka­rek 3D. Naj­więk­sze nadzie­je budzi chyba wyko­rzy­sta­nie starych łopat, jako skład­ni­ka cementu. Dodanie zmie­lo­nej mie­szan­ki włókna szkla­ne­go i żywicy, pozwala zaosz­czę­dzić krze­mion­ki, wapnia oraz wody i final­nie zmniej­sza emisję dwu­tlen­ku węgla nawet o 27%.

To wszyst­ko jednak drogie pro­ce­du­ry, ponie­waż wirniki zostały zapro­jek­to­wa­ne właśnie tak, aby zapew­nić im mak­sy­mal­ną trwa­łość. Zasto­so­wa­ne w nich kom­po­zy­ty ter­mo­utwar­dzal­ne (polie­stry, estry winy­lo­we, epok­sy­dy…) prędzej ulegną spa­le­niu niż prze­to­pie­niu. Poza tym nie­wie­le jest zakła­dów przy­sto­so­wa­nych do pracy na tak dużych obiek­tach, a cięcie i trans­port też kosztuje. 

Z tego powodu więk­szość wyco­fa­nych ele­men­tów turbin nadal trafia na wysy­pi­ska, co oznacza oczy­wi­ście spore mar­no­traw­stwo zasobów. Trzeba jednak zazna­czyć, że cały czas pro­wa­dzo­ne są prace nad nowymi mode­la­mi łopat, pozba­wio­ny­mi związ­ków che­micz­nych nie­na­da­ją­cych się do łatwego recy­klin­gu – choć ich wdro­że­nie to ciągle melodia przyszłości.

Kategorie: