Pierwsza rozmowa telefoniczna miała miejsce w marcu 1876 roku i została zainicjowana przez samego twórcę świeżo opatentowanego wynalazku, czyli Alexandra Grahama Bella. Pochodzący ze Szkocji naukowiec nie potraktował jednak tamtego wydarzenia, jako wyjątkowy moment w historii techniki. Znajdujący się po drugiej stronie słuchawki asystent Bella, Thomas Watson, nie usłyszał żadnego wzniosłego cytatu lub innej złotej myśli, lecz jedynie gburowaty komunikat: “Panie Watson, proszę do mnie przyjść. Jesteś mi potrzebny”. Złośliwi twierdzą, że był to jednocześnie początek nowoczesnego mobbingu.
Pierwsi użytkownicy telefonu stanęli przed koniecznością wypracowania zasad rozmowy na odległość, w tym sposobu na powitanie. Podnosząc słuchawkę przecież często nie wiemy z kim będziemy mieli do czynienia, toteż potrzebne było jakieś uniwersalne hasło, pozwalające kulturalnie i bez niezręczności odezwać się zarówno do starego znajomego, jak i do upierdliwego szefa.
Bell zdawał sobie z tego sprawę i zaproponował żeby meldować gotowość do konwersacji od słowa… ahoj. Nie chodziło mu rzecz jasna o czeskie “cześć”, lecz o klasyczne pozdrowienie żeglarzy, rozpowszechnione na większości mórz w drugiej połowie XVIII wieku. Jednak choć sam wynalazca dawał przykład i swoje rozmowy rzeczywiście rozpoczynał od “ahoj”, jego pomysł nie zyskał uznania w uszach klientów.
W takim wypadku skąd wzięło się “halo”?
Alternatywę w postaci anglojęzycznego “hello” forsował inny sławny wynalazca i przedsiębiorca tamtej epoki, Thomas Alva Edison. Jego firma również przyczyniła się do rozpowszechnienia telefonów oraz ich rozwoju poprzez zastosowanie w słuchawce ulepszonego mikrofonu węglowego. Dowód stanowi korespondencja między wynalazcą a prezesem Central District and Printing Telegraph Company w Pittsburgu z 1877, w której pada następująca zachęta:
Przyjacielu Davidzie, nie sądzę, że będziemy potrzebować żadnego dzwonka, ponieważ “Hello” można usłyszeć w odległości od 3 do 6 metrów. Co o tym myślisz? PS Pierwszy koszt wyprodukowania nadajnika i odbiornika wynosi tylko 7,00 dolarów.
Thomas Alva Edison
Propozycja Amerykanina błyskawicznie wyparła ahojowanie, już po kilku latach stając się czymś naturalnym. Widać to już po pierwszych książkach telefonicznych (do młodzieży: w zamierzchłych czasach numery abonentów można było znaleźć w specjalnych ceglastych księgach), które zawierały instrukcję korzystania z urządzenia i również namawiały do rozpoczynania rozmowy od “hello”.
Kiedy wynalazek zaczął rozpowszechniać się w innych krajach, związane z nim konwenanse stały się ogólnoświatowym standardem. W ten sposób “hello” przeniknęło do większości języków, czasem bezpośrednio, a czasem po drobnym liftingu, jak tureckie “alo”, francuskie “allô”, portugalskie “alô”, szwedzkie “hallå”, czy wreszcie polskie “halo”. Odmienne powitania telefoniczne w stylu włoskiego “pronto” stanowią wyjątek.
Ale czy stosowanie przez Amerykanów “hello” nie było oczywiste?
Dziś “hello” oznacza tyle co “cześć” lub “witam” i jest jednym z pierwszych wyrazów, jakie poznajemy na lekcjach języka angielskiego. Jednak jeszcze w czasach Bella i Edisona, choć samo słowo istniało, nie stanowiło ono wcale powszechnego pozdrowienia.
Słownik Oxfordzki stwierdza, że pierwsze udokumentowane użycie “hello” w druku nastąpiło na łamach gazety Norwich Courier, dopiero w roku 1826. Na dodatek jeszcze przez długi czas słowo to nie stanowiło konwencjonalnego powitania, lecz rodzaj hasła wyrażającego zaskoczenie lub mającego zwrócić czyjąś uwagę – początkowo był to zatem bardziej synonim dla “hej”, niż zwykłe “cześć”. Dlatego wbrew pozorom, to raczej telefon spopularyzował “hello”, jako pozdrowienie i wprowadził je do języka codziennego, niż odwrotnie.
A TAK W OGÓLE TO… Podobnie jak w przypadku radia i wielu innych innowacji, projekt telefonu powstawał równolegle w warsztatach wielu uczonych, a wskazanie jednego twórcy może być krzywdzące. Dopowiedzmy więc, że choć bostońskie przedsiębiorstwo Bell Telephone Company niewątpliwie w największym przyczyniło się do wdrożenia nowej technologii w życie, niektóre źródła, jako właściwego wynalazcę telefonu traktują Antonio Meucciego. Włoch miał skonstruować prototyp aparatu do zdalnej komunikacji kilka lat przed Bellem, ale nie uzyskał patentu, ani nie znalazł sponsora zainteresowanego wprowadzeniem projektu na rynek.
W Polsce chyba popularniejsze jest “Słucham”.
Super! Chciałbym zauważyć że “ahoj” przetrwało. Montgomery Burns odbierając telefon zawsze mówi “Ahoy, hoy!” 🙂