Co robią owady zimą?

Co się dzieje z owadami zimą?

Za moment, kiedy tylko pro­mie­nie sło­necz­ne stopią resztki śniegu, znów spo­tka­my naszych iry­tu­ją­cych, ale i poży­tecz­nych małych towarzyszy. 

Zima to jedyny czas, kiedy możemy prze­spa­ce­ro­wać się po łące, parku lub lesie nie słysząc wszech­obec­ne­go bzy­cze­nia. Co naj­mniej, jak gdyby miliony os, komarów, much, chrząsz­czy i cała reszta naszych wie­lo­noż­nych przy­ja­ciół nagle znik­nę­ła z powierzch­ni Ziemi. Wiemy jednak, że bez względu na to, jak bardzo spadną tem­pe­ra­tu­ry, na wiosnę wszyst­kie insekty cudow­nie powrócą na swoje miejsce. Oznacza to, że w jakiś sposób radzą sobie z nie­sprzy­ja­ją­cą aurą.

Ale gdzie one się podziewają przez te kilka miesięcy?

Ewo­lu­cja wypo­sa­ży­ła zwie­rzę­ta w róż­no­rod­ne metody radze­nia sobie z nie­przy­ja­zny­mi warun­ka­mi i nie inaczej jest w przy­pad­ku owadów. Co do zasady, korzy­sta­ją one z mecha­ni­zmu dia­pau­zy. Jest to typowy dla sta­wo­no­gów rodzaj hiber­na­cji, w trakcie której spo­wal­nia się meta­bo­lizm, mocno zmniej­sza­jąc zapo­trze­bo­wa­nie orga­ni­zmu na pokarm i tlen. Kiedy więc nad­cią­ga ciężki okres – w naszym kli­ma­cie będzie to zima, w innych czę­ściach świata np. susza – owady szukają schro­nie­nia, tygo­dnia­mi lub mie­sią­ca­mi hibernując.

Owady zimą zapadają więc w sen, jak niedźwiedzie?

Nie do końca, ponie­waż przed­sta­wi­cie­le więk­szo­ści gatun­ków po prostu giną. Dorosłe osob­ni­ki (czyli forma imago) ważek, koników polnych czy nie­któ­rych chrząsz­czy żyją tylko jeden sezon, kończąc żywot, kiedy tylko dni stają się chłodne i ciemne. Stra­te­gia prze­trwa­nia tych stwo­rzo­nek polega na pozo­sta­wie­niu po sobie potomstwa.

Mamy tu więc do czy­nie­nia z dia­pau­zą jajową, larwową bądź poczwar­ko­wą. Rodzic umiera, ale wcze­śniej wydaje na świat młode, które hiber­nu­ją w nie­doj­rza­łej formie, cze­ka­jąc na wyklu­cie lub prze­obra­że­nie do wiosny. Co roku spo­ty­ka­my więc nowe poko­le­nie takich owadów.

W takim razie, dorosłe insekty wymierają co zimę?

Zwykle tak, ale są wyjątki. Przy­kła­do­wo nie­któ­re motyle, samice komara (tylko samice, dla samców nie ma ratunku), trzmie­le, czy bie­dron­ki potra­fią zimować w pełni doj­rza­łej formie. Muszą jednak mieć szczę­ście i zain­sta­lo­wać się w dosta­tecz­nie bez­piecz­nym miejscu. Naj­czę­ściej będzie to sterta liści, gruba warstwa ściółki leśnej, jaski­nie, szcze­li­ny w skałach lub drze­wach, czy wresz­cie budynki. 

Nie­wy­klu­czo­ne, że macie pod swoim dachem jakichś śpią­cych loka­to­rów. Jeśli więc znaj­dzie­cie na bal­ko­nie, strychu lub w piwnicy jakąś nie­ru­cho­mą bie­dron­kę, nie musicie jej wyrzu­cać. Ist­nie­je spora szansa, że nie jest ona martwa, lecz tylko czeka na ocieplenie.

Wystę­pu­ją również nie­licz­ne przy­pad­ki owadów, które podob­nie do ptaków, na czas zimy migrują do cie­plej­szych regio­nów. Sztan­da­ro­wy przy­kład stanowi Monar­cha, czyli motyl Danaus ple­xip­pus, nazy­wa­ny obra­zo­wo Dana­idem wędrow­nym. Ten pospo­li­ty w Ameryce gatunek również hiber­nu­je, ale Kanada i Północ USA są dla niego zbyt surowe, więc co roku prze­mie­rza trzy tysiące kilo­me­trów, kie­ru­jąc się w stronę Kali­for­nii i Meksyku. Celem Monar­chów są górskie lasy, gdzie obsia­da­ją drzewa tak gęsto, że często kończy się to poła­ma­niem gałęzi.

Co robią motyle i inne owady zimą?
Ame­ry­kań­ski motyl Monar­cha migruje i prze­cze­ku­je zimę w lasach Meksyku i połu­dnia Stanów Zjednoczonych.

A co z hodowanymi przez człowieka pszczołami?

Psz­czo­ły miodne wybrały jeszcze inną stra­te­gię, opartą o wspólny wysiłek. Kiedy nad­cho­dzą pierw­sze mrozy, zwykle około listo­pa­da, zlatują się do ula i nie opusz­cza­ją go aż do marca. W środku owady zbijają się w zwartą chmarę, szcze­gól­nie gęstą na zewnątrz. Taka warstwa izo­la­cyj­na pozwala utrzy­mać tem­pe­ra­tu­rę, która w razie potrze­by może jeszcze zostać zwięk­szo­na przez poru­sza­ją­ce skrzy­dła­mi robotnice.

Nie­ste­ty natura bywa okrutna. Dla zaosz­czę­dze­nia zasobów (głównie miodu) trutnie są wywle­ka­ne na zewnątrz, a sroga zima może dopro­wa­dzić do poważ­ne­go prze­trze­bie­nia popu­la­cji. Jednak dzięki poświę­ce­niu roju, w sercu ula, gdzie kryje się królowa wraz z jajami, tem­pe­ra­tu­ry rzadko spadają poniżej 20 stopni Celsjusza.

A TAK W OGÓLE TO… Owady zimą potrze­bu­ją przede wszyst­kim spokoju. Jeżeli znaj­dzie­cie gdzieś zahi­ber­no­wa­ne­go sta­wo­no­ga, po prostu go nie ruszaj­cie. Jeżeli spró­bu­je­cie zabrać “śpiące” stwo­rzon­ko do domu, ciepło praw­do­po­dob­nie je roz­bu­dzi, roz­stra­ja­jąc meta­bo­lizm. Poza tym owad niemal na pewno nie znaj­dzie samo­dziel­nie poży­wie­nia oraz schro­nie­nia, więc szybko po wypusz­cze­niu zginie.

Total
0
Shares
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podobne posty