Tytuł: Od splątania cząstek do kwantowej teleportacjiPodrzucili: Książki o fizyce
Autor: Anton Zeilinger
Data wydania: 2014
Genre: Prószyński i S‑ka
Liczba stron: 336
Przekład: Ewa L. Łokas
Oryginalny tytuł: The Dance of Photons. From Einstein to Quantum Teleportation
O czym to? Teleportacja oczywiście istnieje. Tylko że zamiast ludzi, polega na przenoszeniu kwantowego stanu fotonu, co na pierwszy rzut oka wydaje się nieco mniej ekscytujące, ale jak się chwilę zastanowić – i tak jest niesamowite. Einstein określił to zjawisko, jako upiornym oddziaływaniem na odległość, co w świecie fizyki jest odpowiednikiem powiedzenia “to nie może być legalne”. Jednak nie miał do końca racji, co Anton Zeilinger (obecnie sławny noblista) wyjaśnia krok po kroku. Jest tu jednak pewien problem, bo chociaż autor ma najlepsze intencje, to narracja momentami przypomina rozmowę z dziadkiem, który próbując wyjaśnić ci coś prostego, zaczyna od anegdoty pamiętającej czasy II wojny światowej, a kończy na tym, że “teraz to już nie ma prawdziwych ziemniaków”. Do tego dochodzi chyba niepotrzebny zabieg fabularyzacji, z udziałem Alicji, Boba i profesora Kwantingera, co często przypomina szkolny teatrzyk. “Och Bob, ależ to fascynujące! – wykrzyknęła Alicja, nerwowo kręcąc kosmyk włosów.” Tak, to mniej więcej wygląda, co prowadzi do rozwodnienia właściwej treści.
Napisawszy to, muszę przyznać, że do lektury Od splątania cząstek do kwantowej teleportacji sięgałem przez te wszystkie lata zaskakująco często. Mimo męczącego miejscami stylu, wciąż mamy do czynienia z mistrzem, który wykłada własną dziedzinę i opowiada o rewolucyjnych doświadczeniach, które osobiście projektował. Dlatego, jeżeli chcesz zrozumieć problem splątania, nielokalności, czy nierówności Bella – to merytorycznie wciąż jeden z najlepszych możliwych wyborów.
