Na Reddicie istnieje osobliwy dział Kto wygra? (r/whowouldwin), gdzie internauci debatują sobie na temat rezultatów hipotetycznych bitew i pojedynków. Można tam znaleźć rozważania na temat tego, ile pokemonów byłoby potrzeba do pokonania kompanii współczesnego wojska, albo która postać mogłaby jednym ciosem w twarz powalić Supermana, albo czy Kurt Cobain wygrałby walkę na śmierć i życie z Johnem Lennonem, gdyby obaj zostali zamknięci w jednym pomieszczeniu tylko z gitarami.
Jeżeli nigdy nie trapiły cię podobne pytania: gratuluję, prawdopodobnie robisz coś produktywnego ze swoim życiem.
W każdym razie, wśród tych wszystkich odjechanych dyskusji największą popularność zdobył wątek 100 mężczyzn kontra goryl (ang. 100 men versus a gorilla). Za sprawą YouTube’a i Twittera stał się on prawdziwym viralem, który wyciekł daleko poza Reddita i ma już nawet własną podstronę na anglojęzycznej Wikipedii.

Pierwszym uczestnikiem tego “eksperymentu myślowego” jest dorosły samiec goryla. Afrykański małpiszon waży prawie 200 kilogramów i potrafi podnieść czterokrotność swojej masy, czyli nawet 800 kg.
Niektórzy porównują te osiągi z rekordami sztangistów (ponad 210 kg w rwaniu i 260 kg w podrzucie). Nie jest to jednak zbyt uczciwe, ponieważ sportowiec musi unieść ciężar nad głowę przy zachowaniu regulaminowej postawy. Bardziej miarodajny wydaje się martwy ciąg, gdzie zawodnik ma jedynie oderwać ciężar od ziemi, na tyle, żeby wyprostować plecy i nogi. W tej dyscyplinie rekord należy do Islandczyka Hafþóra Júlíusa Björnssona. W 2020 roku strongman (i odtwórca “Góry” Ser Gregora Clegane’a z Gry o Tron) dźwignął 501 kilogramów.
Tak czy inaczej, możemy spokojnie przyjąć, że zdrowy goryl srebrnogrzbiety jest wyraźnie silniejszy od nawet najlepiej zbudowanego przedstawiciela Homo sapiens (i najstraszliwszego rycerza Siedmiu Królestw). Samo to budzi respekt, ale dorzucę jeszcze kilka ciekawostek:
- Mięśnie goryli zawierają około 85% włókien szybkokurczliwych (w porównaniu do około 50% u ludzi), co daje im niewiarygodną eksplozywność i siłę.
- Mają naprawdę długie ramiona. Przy postawie wyprostowanej sięgałyby im za kolana.
- Ich szczęki są wyposażone w długie, pięciocentymetrowe kły, które mogą zadawać poważne obrażenia.
- Chociaż goryle żywią się głównie zieleniną, ich szczęki mają dwa razy silniejszy uścisk od lwa.
- Ich skóra jest grubsza niż ludzka i bardziej odporna na ugryzienia czy zadrapania.

Do drugiego narożnika wrzucamy stu mężczyzn. Zwykłych facetów. Zdrowych i na tyle sprawnych, że nie pociemnieje im w oczach od zrobienia paru pompek, ale żadnych komandosów, Dwayne’ów Johnsonów i przypadkowych mistrzów olimpijskich w judo. Nie mogą też zabrać ze sobą żadnej broni, poza własnymi gołymi pięściami.
Założenie jest takie, że chociaż w starciu 1:1 goryl zrobiłby z człowieka purée, to dwa autobusy mężczyzn mogą wystarczyć, aby przytłoczyć przeciwnika liczebnością. Do tego dochodzi spryt i taktyka. Nawet jeżeli ludzie nie dostaną wcześniej czasu na opracowanie szczegółowego planu, posiadają na tyle rozwinięte mózgi, aby w podbramkowej sytuacji przechytrzyć bardziej owłosionego naczelnego.

Z tego co zauważyłem, wśród użytkowników Reddita panuje konsensus, co do wyniku takiego starcia. Goryl przegrywa, ale wcześniej zabiera ze sobą sporo ofiar. Miałby jakiekolwiek szanse chyba tylko w scenariuszu, w którym ludzie ulegliby panice i tracąc rozum, roztrwoniliby wszystkie swoje atuty. W innym przypadku trudno sobie wyobrazić, że zwierzę mogłoby przetrwać napór takiej chmary napastników.
Wątpliwość dotyczy raczej tego, jak kosztowne byłoby takie zwycięstwo? Jedna z najczęściej komentowanych opinii, prezentuje się następująco:
10 fal po 10 mężczyzn. Pierwsze 3 fale mają na celu wybicie przeciwnikowi oczu. Trzydziestu mężczyzn, wszyscy ważący od 70 do 120 kg, rzuca się z pełną prędkością na goryla, aby wybić mu oczy. Niech będzie, że goryl zabija wszystkich 30 mężczyzn, jednak cel zostanie osiągnięty. (…) Pozwólmy gorylowi szaleć i się męczyć. Pozostało 70 mężczyzn, którzy nie zmarnowali energii i są gotowi. Teraz dwie grupy po 10–15 osób chwyta każde ramię. 10–15 ludzi może podnieść mały samochód. Jestem pewien, że taka grupa obezwładni goryla do tego stopnia, że nie będzie w stanie się poruszyć. Chwycą za nogi i całkowicie go unieruchamiają (najlepiej twarzą do góry), a następnie wszyscy wchodzą kolanami w czaszkę i genitalia. Niezależnie od furii — ktoś wsadzi ręce w oczodoły i wygrzebie, co tylko się da. W najlepszym razie powiem, że ślepy goryl załatwi 15 osób. Pozostanie 65.
Krwawe wyobrażenia użytkownika Secure-Wolverine7502

Temat stał się na tyle nośny, że głos zabrało też kilkoro prawdziwych ekspertów od dzikiej przyrody. Co najmniej dwoje potwierdziło główne punkty powyższego scenariusza.
- Tara Stoinski (prezeska Fundacji Goryli im. Dian Fossey): “Myślę, że sama liczba ludzi wystarczyłaby do pokonania goryla. Ludzie mogliby współpracować, opracować strategię, zmieniać się. I myślę, że z czasem byliby w stanie pokonać goryla dzięki koordynacji i liczbie osób biorących udział w walce”.
- Ron Magill (dyrektor ds. komunikacji Zoo w Miami): “Grupa powinna być w stanie dorwać goryla i zadać mu wystarczająco dużo tępych urazów połączonych z poważnym skręceniem głowy i szyi, a jednocześnie wymierzyć poważne ciosy w brzuch, aby ostatecznie doszło do złamania karku, uszkodzenia narządów wewnętrznych lub uduszenia”.
Ale znalazłem też jedno votum separatum:
- Cat Hobaiter (prymatolożka z University of St Andrews): “Szczerze mówiąc, 100 facetów nie miałoby szans. (…) Będą go bić jak zdyszane dzieci, przy czym jeden jego cios powali każdego na ziemię. A jeśli następnych 92 nie zda sobie sprawy, że nie mają szans, po tym jak znokautuje pierwszych ośmiu bez najmniejszego wysiłku – nie będą też dość sprytni, żeby go przechytrzyć”.
Właściwie potrafię wyobrazić sobie każdy z przedstawionych scenariuszy. Ostatecznie wszystko sprowadza się do szczegółowych warunków wyimaginowanego starcia. Czy strony będą miały jakąkolwiek drogę ucieczki? Jak przestronne pole walki przewidujemy? Jak duża będzie determinacja każdego z mężczyzn? Czy widząc fruwające jelita i urwane ręce, ludzie nie zaczną tracić przytomności lub udawać martwych? Kto to wszystko posprząta?
To tylko kilka spośród setek wątpliwości, przez które poruszona debata jest nierozstrzygalna i po prostu niemądra. Jednak, jak zawsze w takich przypadkach, nawet najdurniejsze pytanie można wykorzystać w celach edukacyjnych, np. do obalenia szkodliwych mitów.
W tym konkretnym przypadku należy więc bardzo wyraźnie podkreślić, że…
goryle nie są agresywne!

Mimo muskulatury i groźnej twarzy, żaden osobnik nie marzy o wspięciu się na Empire State Building i strącaniu samolotów. Groźne gesty, w stylu klepania się po klatce piersiowej, służą jako demonstracja siły, mająca odstraszyć potencjalnego agresora. Same goryle to łagodne, rodzinne i zaskakująco flegmatyczne olbrzymy. Nie są drapieżnikami i walczą wyłącznie, kiedy muszą: w obronie stada lub między sobą o przywództwo. Prymatolodzy są zgodni, że widząc tłum ludzi, goryl ratowałby się ucieczką.

Co innego szympansy. Są mniejsze i inteligentniejsze, ale jednocześnie potrafią być złośliwe, impulsywne, brutalne i okrutnie terytorialne. Jak przystało na naszych najbliższych ewolucyjnych krewnych.
A TAK W OGÓLE TO… Małpy człekokształtne są podatne na co najmniej kilkadziesiąt wirusów i bakterii, z którymi mierzą się również ludzie. Często są nawet wrażliwsze. W 2009 roku turyści zarazili metapneumowirusem 11 z 12 goryli górskich w jednym z rwandyjskich rezerwatów. Choroba, która dla większości z nas skończyłaby się na kaszlu i lekkiej gorączce, uśmierciła jedną samicę i niemowlę. A mówimy o gatunku krytycznie zagrożonym z populacją w okolicach tysiąca osobników.
Good Boys by we dwójkę dali radę.
Do tej pory nie przegrali z nikim, a walczyli z potężnym Denisem i doświadczonym Szadzińskim :))
Czy nie powinno to być stu mężczyzn? Setka mogłaby dać radę, ale wódki, no i małego gorylka.
Agresywne są. Chętnie mordują dzieci innych samców. Słyszałem też o przypadku, że goryl trwale okaleczył opiekuna, gdy ten wszedł do klatki bez żadnego przysmaku. Ale fakt, do szympansów dużo im brakuje.
Tak, ale w tym nie są gorsze od samców innych gatunków
“Co innego szympansy. Są mniejsze i inteligentniejsze, ale jednocześnie potrafią być złośliwe, impulsywne, brutalne i okrutnie terytorialne. Jak przystało na naszych najbliższych ewolucyjnych krewnych.”
Czytając wpis myślałem dokładnie o takim komentarzu. No cóż, teraz już tego nie mogę napisać… (a może jednak?)
Faktyczny “grzech pierworodny” czyli dawny proces ewolucyjny, który ludzkość i szympansy tak ukształtował.
Goryl z psychiką szympansa, ale nie bonobo, byłby istną machiną do zabijania.
Po przeczytaniu powyższego, jeszcze bardziej tęsknię za kwantowo…
Wszyscy tęsknią — ja też, ale gdyby blog wrócił, nadal nikt by go nie czytał. (Niedawny tekst o tym “Czym właściwie jest cząstka” został tak samo zignorowany, jak wszystkie inne).
Tekst przypomniał mi o pewnej — jak się ostatecznie okazało — przezabawnej ankiecie przeprowadzonej wśród Amerykanów w 2022, w której pytano czy ankietowany pokonałby w WALCE WRĘCZ poszczególne zwierzęta. Nie tylko 8% stwierdziło, że pokonaloby goryla, ale taki sam odsetek twierdził, że dałby radę słoniowi. To się nazywa ułańska fantazja 😀
“(…)która postać mogłaby jednym ciosem w twarz powalić Supermana(…)” Saitama (^^)
Albo Naruto, ale tylko w baryon mode. 😉